"Znani" o Siekierze

Kazik Staszewski (fragment książki "Kult Kazika"):
"Ale nieudany koncert [chodzi o Koncert Kultu na wiosnę 1984 r. w Lublinie - D.] przyćmiło inne wydarzenie, po którym Kazik wrócił do Warszawy z błyskiem w oku. Punkowym, potężnym błyskiem pod nazwą Siekiera. Jezu, jaka kapela! - powiedział Brzozowiczowi. Przestraszyłem się. Straszni byli jacyś. Jeden miał brodę do pasa i do tego jakieś ksywki: Budzy, Ciocia, Seks, Borys. Pomyślałem - wspomina Grzesiek że muszę im szybko koncert zrobić. I dodaje: Słuchałem tego, co mówił Kazik, bo on ma strasznego czuja do kapel Tak, przecież najpierw wypatrzył KSU, a potem Siekierę z jej apokaliptycznym punkiem, którym zmiotła konkurencję podczas festiwalu Jarocin'84"
Leszek Gnoiński, "Kult Kazika", Warszawa 2000, s. 23

Robert Gawliński ("wówczas" śpiewał w nowofalowym Madame, potem znany z Wilków i twórczości solowej):
"Widziałem [w Jarocinie w 1984 r. - d.], jak punkowcy pod murem zdrapywali ze swoich pancernych kurtek napisy "Exploited" i białymi farbami do skóry pisali "Siekiera" i potem już wszyscy mieli Siekierę na plecach. Bo rzeczywiście w 1984 r. Siekiera zagrała tak dobrze, że nie słyszałem ani wcześniej, ani później tak dobrze grającego zespołu punkowego. Oczywiście w swym gatunku, czyli takim exploitedowsko-gbh'owskim, ciężkim graniu. Bo w ogóle niepokonani dla mnie byli chłopcy z Gliwic, czyli załoga pt. Śmierć Kliniczna. (...)"
fragment wywiadu dla jarocin-festiwal.com

Jerzy (Killa Familla):
"- Na początek może coś o historii, ogólnie - o twojej historii muzycznej, bo z tego, co mi wiadomo, jest długa.
- Muszę sobie przypomnieć, który to był rok w ogóle, kiedy myśmy zaczęli... W 1985 po raz pierwszy usłyszałem Siekierę w telewizji z kawałkiem "Bum tarara, bum tarara, szewc zabija..." i pamiętam, że zrobiło to na mnie i na moich braciach tak wielkie wrażenie, że chcieliśmy zacząć coś takiego robić i tu zrodził się pomysł, żeby założyć jakąś kapelę. (...)"
fragment wywiadu z 15-tego numeru "Pasażera"

powrót do artykułów prasowych